Ostatnio zabrałem się za muzyczne podsumowanie roku i jak dla mnie to rządziły 3 albumy.
3. Daft Punk - Random Access Memories
Przyznam że nie jestem wielkim fanem tego typu muzyki, czyli tym większy plus dla albumu że dochrapał się tych kilkudziesięciu odsłuchań.
2. The National - Trouble Will Find Me
Ten zespół mógłby wydać nawet zmiksowane dźwięki odkurzacza a i tak by mi się podobało. Tym niemniej panowie trzymają formę i mimo że śpiewają tę samą piosenkę w kółko od kilku albumów mam nadzieje że nie zmienią stylu. No może mogliby wrócić do wrzasków z 'The Alligator'.
1. Bruce Springsteen - Wrecking Ball
Krótka piłka: najlepszy album roku i najlepszy album Bruca imo.