Ledwo usłyszeliśmy, iż Tito wystawia pierwszą jedynastkę z 10 wychowankami, a cały skład wychowanków to tylko kwestia czasu, zatem w sieci podniósł się lament. "Inni" patrząc na ten model z zazdrością, próbują za wszelką cenę go osłabić, bo wiedzą że żaden obecnie klub na świecie, na tak wysokim poziomie nie jest w stanie tego powtórzyć, ba! choćby zbliżyć się do tego poziomu.
Każdy podziwia pracę z młodzieżą w Barcelonie, ale wśród koalicji antybarcelońskiej słychać głośne sprzeciwy oraz liczne licytacje, kto jest kogo wychowankiem oraz mocne stwierdzenia, iż Barcelona nadużywa tego pojęcia.
Przepisy FIFA i UEFA wydają się być dość kontrowersyjne i niesprawiedliwe. Aby w świetle prawa tych organizacji zostać wychowankiem danego klubu należy spędzić w nim nieprzerwanie 3 sezony w wieku 15 - 21. Ale co z piłkarzami którzy grają w klubie od dziecka, powiedzmy od 10 roku życia a odchodzą z niego w wieku 17 lat? co wtedy? grając w klubie 7 lat! nie są uznawani za wychowanków? to chore!
W zależności od przybranego kryterium liczba wychowanków, a to raz rośnie a to raz maleje. Patrząc na pierwszy klub dementuje się głównie Messiego, uwzględniając wiek w którym zawodnik przybył do Barcelony Busquetsa i Pedro, natomiast patrząc na przepisy Fabregasa i Pique. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Ilu tak naprawdę jest tych wychowanków? Jak rozwiązać sporne sytuacje? Uszeregować wszystko raz a dobrze? Czy tak naprawdę da się to do końca wyjaśnić i znaleźć optymalny consensus?
Pamiętajmy również, iż samo słowo wychowanek można różnie interpretować oraz należy podchodzić do tego z niejakim dystansem, ludzkim podejściem i pewną logiką.
Poniżej prezentuje przykład na 30 graczach FCB (pierwsza kadra+gracze blisko kadry+wypożyczeni) oraz swoje spostrzeżenia
Z góry przepraszam za błędy i niejasności
_________________ "Rzecz nie polega na tym, że przeciwnicy są mali, to Barcelona czyni ich małymi" - Johan Cruyff
"Poczucie jest teraz takie, że Barça powinna wygrywać wszystko. To niemożliwe. Sukcesy są nagrodą, nigdy pewnością" - Johan Cruyff
Wiek: 36 Dołączył: 19 Sty 2006 Piwa: 361/371 Skąd: Barcelona
Wysłany: 2012-09-23, 22:37
Na pewno istnieją przepisy, które regulują kwestię wychowanków, ale nie znam ich zbyt dobrze. Nie widzę problemu w nazywaniu Puyola, Busquetsa i Pedro wychowankami Barcy, w końcu u nas grali najpierw w Juvenil A, potem w Barcelonie B a potem awansowali do 1 drużyny. Ale musimy być w tym konsekwentni, bo nie zrozumiałbym na przykład kibica Barcelony, który twierdzi, że Raul nie jest wychowankiem Realu, ale wyżej wymieniona przeze mnie trójka to 'canteranos' Barcy.
Tak jak kiedyś gdzieś przeczytałem, najlepiej by było żeby wychowanek musiał się urodzić na murawie Camp Nou a poród odbierał sam Sandro Rosell. Wtedy nie byłoby problemu.
_________________ - It's 106 miles to Chicago, we got a full tank of gas, half a pack of cigarettes, it's dark, and we're wearing sunglasses.
- Hit it.
Przykładowa sytuacja: Janek Kowalski przychodzi do Barcelony w wieku 10 lat i gra w niej przez 7 lat, czyli w okresie 15-21 gra w klubie tylko 2 sezony. Potem odchodzi do np. Osasuny. Tam gra przez dwa lata do swojej dziewiętnastki. Później wraca do Barcelony i gra w niej do końca kariery. Wtedy wg. FIFA Janek Kowalski nie byłby wychowankiem żadnego klubu. Chore naprawdę.
Koniec świata, wg FIFA Fabregas to wychowanek Arsenalu...
No niestety. Ponadto według FIFA Pique to wychowanek Manchesteru United, Alba Valencii, a Tello w ogóle nie ma statusu wychowanka żadnego z klubów w których grał, gdyż w wymaganym wieku nie spędził nigdzie nieprzerwanie 3 sezonów (2 FCB + 2 Espanyol + 2 FCB).
_________________ "Rzecz nie polega na tym, że przeciwnicy są mali, to Barcelona czyni ich małymi" - Johan Cruyff
"Poczucie jest teraz takie, że Barça powinna wygrywać wszystko. To niemożliwe. Sukcesy są nagrodą, nigdy pewnością" - Johan Cruyff
Myślę, Ŝe to o czym rozmawialiśmy wcześniej, to co dzieje się we
wszystkich krajach świata. Większość utalentowanych, wykształconych i
profesjonalnych trenerów chce pracować ze starszymi zawodnikami. Juniorami i
seniorami… bo tam jest największy zarobek… w konsekwencji z zawodnikami
poniŜej 14 roku Ŝycia pracują zapaleńcy, trenerzy ochotnicy. Tymczasem myślę,
Ŝe szkolenie podstawowe jest najwaŜniejsze, dlatego powinni je prowadzić
wykształceni trenerzy. Francuska Federacja to widziała i myślę, Ŝe to oczywisty
jej sukces, iŜ potrafiła to zmienić. W profesjonalnych klubach młodzi trenerzy
prowadzący zespoły młodzieŜowe są pod szczególną presją wyniku. Są pod
napięciem, bo muszą wygrać… wydaje im się równieŜ, Ŝe muszą kopiować styl
pierwszego zespołu… Myślę, Ŝe to częsty błąd… Młodzi zawodnicy potrzebują
wolności w wyraŜaniu swego stylu, by rozwinąć się jako twórczy zawodnicy…
Oni powinni być zachęcani, by próbować swych umiejętności bez strachu
niepowodzenia… w młodym wieku wygrywanie nie jest najwaŜniejszą rzeczą
….waŜna rzecz to rozwinąć twórczych i wykwalifikowanych zawodników z
ufnością w siebie, przeświadczeniem o swojej wartości, grających z pewnością
siebie..
Wypowiedź Wengera
Poza tym w jednym z wywiadów stwierdził, że piłkarz w wieku lat 17, 18 jest już w pełni ukształtowany jeżeli chodzi o technikę. Po tym czasie uczy się jedynie realizacji założeń taktycznych, gry zespołowej i zdobywa ogólnie pojęte doświadczenie.
Niech więc FIFA dalej obuwa sobie to wszystko w ramy czasowe, lata i miesiące jakie zawodnicy spędzili w jednym czy drugim klubie, choć to wciąż będzie oderwane od rzeczywistości.
Technicznie rzecz biorąc Wenger, czy Ferguson dostali produkty w pełni ukształtowane pod kątem umiejętności technicznych. Oczywiście w żadnym stopniu nie umniejsza to ich zasług w dalszym kształtowaniu piłkarza jako całkowicie gotowego produktu. Bo takowy udział w tym procesie mają, co przyznają z pewnością sami piłkarze.
Reasumując - Fabs i Pique są wychowankami FCB bo kopać piłkę nauczyli się tutaj. Tutaj też zapewne liznęli taktyki i piłkarskiej ogłady. Tutaj też nauczyli się jak być ludźmi. Reszta to tylko proces wykorzystania tego co do tej pory udało im się osiągnąć, a bez czego dalsze kształtowanie byłoby niemożliwe, bo nikt pewnie by się nimi nie zainteresował.
Rafał Stec i jego artykuł pod tytułem: "Ilu wychowanków miał Arsenal?"
Temat stary i w sam raz poruszony po naszej porażce na Emirates.
Cytat:
W erze przednowoczesnej, kiedy nasza planeta wydawała się jeszcze ciut większa od wioski, którą można obejść w kilka chwil, sprawa była prosta - utalentowane brzdące nie wyprawiały się dla przyspieszenia kariery na drugi kraniec kontynentu, więc wychowankiem był ten, kto na swój pierwszy trening przygramolił się na czworakach, a potem w tym samym klubie wypluł smoczek, stanął na dwóch kończynach, złapał równowagę, podskoczył etc. Najczęściej był też chłopcem z sąsiedztwa. W 1967 roku zdarzyło się nawet, że Puchar Europy - a także mistrzostwo Szkocji, Puchar Szkocji i Puchar Ligi Szkockiej - zdobyli dla Celtiku Glasgow ludzie w komplecie urodzeni o mocniejszy wyrzut piłki z autu od stadionu.
Potem rzeczywistość zaczęła się gmatwać, aż skomplikowała się tak bardzo, że nie zdołalibyśmy ustalić nawet satysfakcjonującej wszystkich definicji wychowanka. UEFA widzi w nim każdego, kto między 15. a 21. rokiem życia spędził w klubie trzy sezony (bez przerwy), choć dziś futbolową edukacją obejmuje się już przedszkolaków. Działacze musieli podać jakiś konkret, by umieścić go w regulaminie - wymagają bowiem od uczestników europejskich pucharów, by ci zgłaszali do rozgrywek przynajmniej czterech wyszkolonych u siebie graczy (plus czterech wyszkolonych w tym samym kraju). W oryginale chodzi o ÄÂĂÂlocally trained players.
Definicja UEFA jest, oględnie mówiąc, osobliwa. Absurdalnie szeroka i absurdalnie wąska zarazem. Za wychowanka uznaje piłkarza, który podpisał z klubem kontrakt jako ukształtowany 18-latek, a nie uznaje za wychowanka piłkarza, który uczył się w klubie od 7. do 17. roku życia.
Dopuszcza też, że piłkarz jest wychowankiem dwóch klubów - np. zaczął Villarrealu, by jako 18-latek przenieść się do Valencii. Ba, dopuszcza, że piłkarz nie jest niczyim wychowankiem - gdyby ów wspomniany 18-latek po dwóch sezonach zmienił Valencię na Levante.
Co tylko pozornie brzmi nonsensownie. Każdy z nas jest wychowankiem i podstawówki, i szkoły średniej, i uniwersytetu. Każdy bez burzliwej młodości ani wybujałych potrzeb edukacyjnych, bo przecież ludzie zmieniają licea, studiują wieloetapowo - i wtedy zasługi dzieli między siebie jeszcze liczniejsze grono nauczycielskie.
Piłkarzy słynącego z umiejętnej pracy z młodzieżą Arsenalu, który w środę pokonał w Lidze Mistrzów słynącą z umiejętnej pracy z młodzieżą Barcelonę, zawsze było trudno sklasyfikować. Londyńczycy łowią zdolnych nastolatków - często o uznanym już talencie, zademonstrowanym na mistrzowskich turniejach juniorskich - ze wszystkich muraw świata. I nikt nigdy nie rozstrzygnie, w jakim ułamku Ceska Fabregasa, wyjętego z katalońskiej La Masii w wieku 16 lat i 4 miesięcy, wyrzeźbiła Barca, a w jakim Arsenal. Czego innego uczy się chłopca wciąż walczącego z trądzikiem, a czego innego - chłopca, który trądziku już się pozbył.
Trenera Wengera obwołałbym, skoro trzymamy się już analogii do powszechnego systemu edukacji, wybitnym nauczycielem akademickim, który uwielbia przyspieszać, zaciągając ich przedwcześnie na uniwersytet, kariery domniemanych młodocianych geniuszy. Najśmielej wypuszcza chłopców między mężczyzn. Nawet w rewiry szczególnie niebezpieczne, o czym przypominają nam właśnie początki na Highbury Fabregasa, który już jako 16-latek weekend w weekend bił się w środku pola, czyli tam, gdzie drągale z Premier League lubią rozpętać piekło.
Wedle przepisów UEFA londyńczycy ubili w środę Barcelonę siedmioma wychowankami - Szczęsnym (wzięty jako 15-latek), Djorou (15), Clichym (18), Songiem (18), Walcottem (16), Fabregasem (16), Bendtnerem (16) oraz Wilsherem.
Wychowankiem w sensie najściślejszym jest wyłącznie ten ostatni, który chadzał do arsenalskiej szkółki od pierwszej klasy, zaczął jako dziewięciolatek.
Jego rewelacyjny występ to wielki triumf Wengera - krytycy jego polityki personalnej wyrzucali mu niechęć do kosztownych transferów pozwalających mocno obsadzić przede wszystkim bramkę oraz środek pola (sam byłem w gronie awanturujących się). Trener trwał przy swoim, aż doczekał się obiecującego Szczęsnego oraz zachwycającego Wilshere'a. Może nawet, wobec prawdopodobnego jeszcze pełniejszego rozkwitu Anglika, ProfesorĂÂ - jak wołają na Wengera - będzie skłonny puścić do domu Fabregasa? W każdym razie Barcelona, jeśli fortunę w transfer zainwestuje, jako wychowanka w Lidze Mistrzów wystawić go nie będzie mogła.
Piątek, 18 lutego 2011r.
Wenger widzę niemiłosiernie wykorzystuje głupotę UEFA i już niedługo według przepisów każdy talent będzie wychowankiem Arsenalu
Tylko gdzie tu porównanie modeli i zdrowy rozsądek jak Barca szkoli od 9-10-13 roku życia a Papcio od 15-16-18 i wychodzi na to samo, a czasem nawet lepiej
_________________ "Rzecz nie polega na tym, że przeciwnicy są mali, to Barcelona czyni ich małymi" - Johan Cruyff
"Poczucie jest teraz takie, że Barça powinna wygrywać wszystko. To niemożliwe. Sukcesy są nagrodą, nigdy pewnością" - Johan Cruyff
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach