Pepe, Ramos i przede wszystkim Arbeloa spokojnie dokończyli mecz. To, że sędzia tolerował taki sposób gry w finale pucharu króla, miało ogromny wpływ na przebieg meczu.
Jak myślicie, czy to był efekt presji, jaką Mourinho wywiera na arbitrów? Czy to, że Guardiola stara się zazwyczaj z szacunkiem wypowiadać o sędziach i nie bawi się w te gierki, stawia nas w gorszej sytuacji?
Czy trzeba się pogodzić z tym, że w meczu z Realem sędzia oszczędzi kilka kartek, bo nie chce, by "Najwybitniejszy Trener w Historii" skamlał na konferencjach albo go obrażał? Wiemy jak skończył karierę dobry sędzia Anders Frisk.
Zastanawia mnie, czy efektowne gesty trenera po gwizdkach, machanie listą rzekomych błędów i nieustanne komentarze o sędziowaniu nie mają faktycznie wpływu na przebieg spotkania. W przypadku Realu dochodzą do tego media, które najbardziej ewidentny faul piłkarza Realu są w stanie obronić, a jak trzeba to pojawić się może nawet "błąd grafika" przy linii spalonego.