-prawdziwe bramkarskie treningi rozpoczął w wieku 16 lat, czyli niewiele młodszym niż ten w którym Iker Casillas debiutował w pierwszej drużynie Realu, wcześniej w piłkę nożną grał w szkole i na podwórku, a w klubie trenował piłkę ręczną, o zmianie dyscypliny zadecydował fakt, że on jest z małej dziury, więc na treningi dojeżdżał do nieco większego miasta i nie miał powrotnego autobusu, a stary nie zawsze mógł go odebrać
-jakby nie grał na bramce (chociaż o niczym innym nie marzył) chciałby grać jako lewoskrzydłowy
- w Deportivo Alaves nigdy nie zagrał w oficjalnym meczu ani minuty w pierwszym składzie
dlatego obserwatorzy Athletic (w tym Iniaki Saez, były selekcjoner hiszpańskiej kadry) musieli jeździć zagranice by go oglądać w występach hiszpańskich młodzieżówek (między innymi w Auschwitz, jak to ładnie powiedział Saez w jednym z wywiadów ;-)) Alaves zarobił na Andonim 17 mln peset; Niedawno Zubi po raz drugi zakupił pakiet akcji żeby ratować ten klub przed upadkiem, tak więc jest socio Athletic i akcjonariuszem Alaves
- o zainteresowaniu ze strony Athletic dowiedział się w liceum, podczas egzaminu, chodził do jakiejś szkoły dla chemików i nagle odwołali go do telefonu (później studiował chemię, ale po pierwszym roku rzucił, bo studiów, gry w pierwszym zespole Athletic i obowiązkowej służby wojskowej nie był w stanie pogodzić)
- debiut w lidze zaliczył "z marszu" dosłownie, bo odbywał służbę wojskową i cały tydzień przed spotkaniem z Atletico nie trenował tylko przebywał na manewrach (poligonie? nie znam się, Boraś jest ekspertem w tej dziedzinie, konkretnie latał z plecakiem po górach...) na dodatek żeby zostać zwolnionym na mecz musiał oszukać dowódce (tak powiedział w jednym z wywiadów, ale bez wdawania się w szczegóły na czym to oszustwo miało polegać)
- wcześniej, w jakimś sparingu, krótko przed podpisaniem umowy z Athetic (został graczem Athletic, po czym jeszcze na rok był wypożyczony do Alaves) złamał sobie palec u stopy ( w pierwszych minutach spotkania, ale musiał grać do końca, bo rezerwowy bramkarz był kontuzjowany, hehe), kontrakt podpisywał z nogą w gipsie; nie licząc kilku lekkich wstrząsów mózgu (a to zderzenie z kolegą z drużyny, a to z rywalem, a to kamieniem w łeb... ale żaden nie przeszkodził mu wrócić do gry już w następnym meczu ), kolejnej kontuzji doznał dopiero w 96 roku, poza tym jak powiedział kiedyś Busquets "Andoni nie łapał nawet przeziębienia"
- zanim podpisał umowę z FCB zgłaszał się po niego Real, ale miał powiedzieć, że do Madrytu nie pójdzie
- do Barcelony tez nie chciał iść, kończyła mu się umowa, było spotkanie z działaczami, wydawało mu się że jest z Athletic dogadany, kiedy zadzwonił do niego Gaspart i powiedział mu że oni (kluby) już się porozumiały, Zubi mu jeszcze raz powiedział że się nigdzie nie wybiera, ale następnego dnia, po obiedzie którym cała baskijska drużyna świętowała koniec sezonu) usłyszał jak jeden z działaczy informuje dziennikarzy o transferze... wymusił więc na FCB zapłacenie Athletic za swoje wyszkolenie oraz zapewnienie zastępstwa w postaci Biurruna i dopiero po spełnieniu tych warunków podpisał kontrakt
- dla równowagi (finansowej) kiedy w 94 Cruyff wywalił go z klubu zrezygnował z dochodzenia odszkodowania za zerwanie wstępnego porozumienia dot. przedłużenia kontraktu, które zawarł z klubem jesienią poprzedniego roku.
- na prezentację w FCB musiał założyć niebieską koszulkę Urrutiego, bo zielonych bluz dla niego nie przewidzieli, do czasu ich dostarczenia grał w koszulce reprezentacji Hiszpanii z doszytymi odpowiednimi znaczkami; później była jeszcze "afera majtkowa" na mistrzostwach świata we Włoszech - sprowadzili mu za małe gacie, więc założył innej fimy niż sponsor reprezentacji, wprawdzie odpruł logo, ale nie naszył hiszpańskiej flagi i dziennikarze zrobili wokół tego wielki skandal; w FCB grywał też w gatkach, które dostał po którymś z meczów w prezencie od Zengi

nie wiem czy były takie wyjątkowe, czy facet jest fetyszystą
- pierwszy trening z drużyną FCB zakończył przed czasem, zrobiły mu się odciski od nowych butów:P
-był pierwszą osobą, która powitała w Barcelonie Christo Stoiczkowa po jego przylocie do stolicy Katalonii. Stało się to przypadkiem - Zubizarreta był na lotnisku odebrać swoje dzieci, które skądś wracały a Christo błąkał się po okolicy, bo przedstawiciel klubu, który miał go odebrać, nie zjawił się, Stoiczkow twierdzi, że to Zubi go rozpoznał, podszedł się przywitać i podrzucił do klubowych budynków. Bułgar często wspomina ten gest. A ja się zastanawiam jak się dogadali
-niósł pochodnię olimpijską ulicami dzielnicy L'Eixample w przededniu inauguracji igrzysk w Barcelonie, został wybrany jako reprezentant tej dzielnicy bo tam mieszka/ł
-wielu sportowców czy byłych sportowców udziela się charytatywnie, ale o takim przypadku jak Zubiego prawdę mówiąc jeszcze nie słyszałam - co roku latem jego rodzina przyjmuje pod swój dach dziewczynkę z Ukrainy, która spędza z nimi wakacje, w ramach akcji organizowanej przez jedną z baskijskich fundacji zajmujących się organizowaniem wypoczynku dla dzieci z okoli Czarnobyla, nie chwalili się tym do czasu, gdy fundacja poprosiła go o 'reklamę"
- w 1984 roku na prośbę arratzales czyli baskijskich rybaków wystąpił w reklamie uświadamiającej jak odróżnić oryginał od podróbek "bonito del norte" (poławianego w zatoce biskajskiej tuńczyka) Nie wiem dokładnie jak wyglądał ten spot, ale po emisji po pierwsze do Zubiego przylgnął przydomek "bonito del norte" (przystojniak z północy ) a po drugie na jakis czas został ikoną gejów z madryckiej dzielnicy Chueca (hehe a myśleliście, że tylko Guti cieszy się tam powodzeniem

) sam Almodovar publicznie deklarował że ma "słabość" do Andoniego
-podobno jako jedyny nie zrzekał się na rzecz klubu praw do swojego wizerunku, zarządzała nimi firma "andoni zubizarreta" (nauczka z czasów motinu?)
-ma swój udział we wprowadzeniu analizy wideo do rozstrzygania spornych decyzji arbitrów przez UEFA - w 96 roku w meczu ze Slavią został wyrzucony z boiska za złapanie piłki w ręce poza linia pola karnego, analiza zapisu wykazała, że zagrał nie ręką a odbił piłkę brzuchem (nie mylic z przypadkiem VdV :p) apelacja Valencii nic nie dała, ale był to pierwszy przypadek kiedy klub przedstawił dowód w postaci wideo
- rękawice "meczowe" zmieniał raz na miesiąc, "treningowe" mniej więcej raz na dwa tygodnie; inna okołorękawicowa anegdota - kiedy Andres Palop w 1995 roku dołączył do pierwszej drużyny Valencii, znalazł w swojej szafce 5 par nowych rękawic, prezent powitalny od Zubiego
- z typowo bramkarskich "manii", bandażował palce i zawsze używał nałokietników, jak się dało, grywał zawsze w zielonej koszulce, ten bzik narodził się w młodości, kiedy zobaczył taka koszulkę u swojego idola Iribara (ten z kolei zwykle grał na czarno) i zapragnął taką identyczna, wujek Zubiego miał sklep sportowy i tak długo męczył Javiera Clemente (który po zakończeniu z powodu kontuzji kariery piłkarskiej był przez jakis czas przedstawicielem handlowym Adidasa i jeździł po Kraju Basków z ofertą tej firmy) aż sprowadził mu "zieloną koszulkę dla mojego siostrzeńca/bratanka Andoniego) Jak się później spotkali w Athletic, Javi wygarnąl Zubiemu ile miał kłopotów ze spełnieniem jego kaprysu
na razie tylko tyle, jak chcecie więcej, to dopiero po moim powrocie z wakacji, czyli w połowie kwietnia